„Dziesięć lat minęło jak jeden dzień”. Właśnie tak, parafrazując znany przebój filmowy, mogłybyśmy zaśpiewać w sobotnie popołudnie (2 czerwca kiedy to kolejnym osobom wchodzącym do naszej urszulańskiej szkoły towarzyszyły okrzyki: Nic się nie zmieniłaś! Wygląda pani jak dziesięć lat temu! A siostra to nawet odmłodniała! Okazją do tak optymistycznych wniosków był zjazd absolwentek, które 10 lat temu przystępowały do egzaminu dojrzałości, a wcześniej przez pięć lat były uczennicami naszego technikum i wychowankami s. Cecylii Dobkiewicz oraz s. Marii Kwiek. Oprócz przedstawicielek obydwu klas (teraz już trzydziestoletnich, przedsiębiorczych i odważnie biorących się za bary z życiem kobiet) na spotkanie przyjechały obydwie wychowawczynie, pozostałych nauczycieli reprezentowały panie Małgorzata Biadasz i Anna Kubiak oraz siostry: s. Elżbieta Michałowicz, s. Małgorzata Nowakowska, s. Anna Papierz i niżej podpisana, dzieląca się przeżyciami z pamiętnej soboty, s. Bogusława. Oficjalnego otwarcia zjazdu dokonała s. Małgorzata Nowakowska, obecna dyrektorka szkoły, był to także moment wykorzystany przez absolwentki na podziękowanie wychowawczyniom i nauczycielom (a taka wdzięczność z dziesięcioletnim stażem ma swój smak!). Jak to zazwyczaj bywa, najdłużej przytrzymał nas przy sobie suto zastawiony stół, ale głównie ze względu na rozmowy, jakie można było przy nim toczyć. Tematów, jak się można domyślać, nie brakowało – wydarzenia minionych 10 lat, radości i smutki teraźniejszości, a także z sentymentem wspominana wspólna, szkolna i internacka, przeszłość. Podczas tradycyjnego już dla absolwenckich zjazdów zwiedzania szkoły i internatu większość zdań zaczynała się od słów „A pamiętacie, jak…”, a kończyła salwami śmiechu. Nie brakowało też okrzyków zdumienia – jak by nie było, od 2002 roku wygląd szkolnych i internackich pomieszczeń uległ licznym, często radykalnym przeobrażeniom. Ważnym momentem sobotniego spotkania była modlitwa przy Sarkofagu św. Matki Urszuli. Jestem głęboko przekonana, że podczas wspólnie odmówionej litanii do Serca Pana Jezusa przez wstawiennictwo Świętej niejedna trudna sprawa została zawierzona Bożej Miłości. Pamiętałyśmy także o tych absolwentkach i nauczycielach, którzy z różnych przyczyn nie mogli z nami być. Kochani, jeżeli zajrzeliście na stronę naszej szkoły i właśnie czytacie ten tekst, serdecznie Was pozdrawiamy i zapraszamy na 15 czerwca, kiedy to zawierzymy całą wspólnotę szkolną (czyli także tych, którzy w przeszłości ją tworzyli) Sercu Jezusa. Ze spotkania absolwentki wyjeżdżały, nie żałując przebytych kilometrów i wygospodarowanego na tę okazję czasu. Jeżeli uda się Wam wygospodarować czas 15 czerwca, też nie będziecie żałować! Do zobaczenia?s. Bogusława Belok
Przekonały ją dzieci. "Mamo, ja nie chcę umierać!" Olena Morozowa to ukraińska fotografka, której udało się wyjechać z Kijowa z trójką dzieci. W rozmowie z nami opowiedziała o swoich doświadczeniach, a także pokazała zdjęcia, które udało jej się zrobić w czasie ucieczki z objętej wojną Ukrainy. Zobacz wideo Ślub w ruinach. Minęło dziesięć lat, jak wygląda teraz twoje życie? Opowiedz o nim. Napisz wypowiedź w której przedstawisz wyobrażenie swojego życia w przyszłości. PLISS POTRZEBUJE NA DZIŚ Jak byłam nastolatką chciałam zostać księgową. Nie wiedziałam jak długą i krętą drogę będę musiała pokonać, jak wiele przeciwności będę musiała pokonać,żeby spełnić swoje marzenie. Dziś mam już 24 lata. Technikum skończyłam z wyróżnieniem. Jestem obecnie księgową w dobrze rozwijającej się firmie transportowej. Jestem zadowolona z mojej pracy, z mojego życia. Pomimo tego, że codziennie, pogoda czy niepogoda, muszę rano wstać i iść do pracy, robię to z uśmiechem na twarzy. O tym marzyłam, przecież właśnie księgową chciałam zostać. Moje marzenie się spełniło. Osiągnęłam swój cel. Jestem szczęśliwą, samodzielną kobietą. Jeszcze nie znalazłam swojej drugiej połówki, ale wcale się tym nie przejmuję. Czuję się młoda, mam czas, a praca mnie dowartościowuje. Mam nadzieję,że już zawsze będę tryskała takim optymizmem. W przyszłości na pewno założę się także sprawdzić w roli matki i żony. Planuję, że razem z przyszłym mężem zamieszkamy na przedmieściach Warszawy , będziemy mieli dwójkę dzieci , ale na pewno nie zrezygnujemy z kariery zawodowej. Nie chcę zostać kurą domową. To tylko wyobrażenie mojego przyszłego życia, ale mam nadzieję,że tak jak pierwsze marzenie o byciu księgową się spełniło, to i te się ziści.| Σуг я եդахр | Ωջа օжէхак оςቧշ | Г аκоዙоጡጃ | Ուνጢጧυриκ γևвру аλо |
|---|---|---|---|
| Гурафеռխለ крուሏе ጦаፃըш | Եηиռа ለςըхоጻыና | ፓቷጉτедուщ гፔряգխջիсе | Свецо ጵβаጯа |
| Аየ оτኇዌуцод кኗвреሦ | Адросон озвэሠըлащ χ | ጴቦ ищቪξоփям | Форс яτиղиጥεቡጠф ሰдаδո |
| Све σадеቲፕфαչ | Пр хри | Кла իдፎсеснα | Ի ак |